RSS
niedziela, 06 maja 2012



Tak jak urwa³ siê tekst ten

porwa³a siê przerwa³a pêk³a nitka

koloru wolontariatu w BG

pstryk

 

zadziwiaj±ce jak wszystko wydaje siê bez znaczenia

 

chocia¿

teraz

z coraz to zwiêkszon± czêstotliwo¶ci±

przypominam

wspominam

nie zapominam

 

nadziewane ciastko

o smaku wzruszeñ poruszeñ sentymentów

 

ka¿da sekunda

trwa zbyt krótko

wszystkiego tak ¿al

kiedy ju¿ siê skoñczy

 

 

 

 

miesi±c temu:

 

 

P³ynne przej¶cie w tempie uniemo¿liwiaj±cym orientacjê.

Rachciachprach

Z depresji nerwic uczuæ mieszano pod³amano wypalonych

Poprzez entuzjazmy i t³umaczeñ nadzieje

Okaza³o siê, ¿e komunikacja miejska w BG wcale nie by³a najgorsza. W Poznaniu najwidoczniej chc± mi u³atwiæ ten trudny moment przestawienia i ka¿± marzn±æ na przystankach po 40 minut. Spó¼niaæ siê do pracy. Generalnie siê spó¼niaæ. Generalnie cierpliwo¶æ nie jest permanentn± cech±. Zdobyta z trudem. Stracona w mgnieniu oka.

 

Wszystko mg³± siê pomaza³o. Ludzie schody przystanki twarze g³osy zadarte nosy jêzyki melodie kawy wina papierosy koty podwórka windy fakultety sklepy.

Wszystko takie CO¦ i nic jednocze¶nie.

To tak jak wrodzony mój pesymizm z rado¶ci± ¿ycia toczy walkê nieustann±.

 

Rozumiem nie rozumiem mówiê nie mówiê wydzieram siê i milczê zarazem.

istovremeno.

Irytacje podobne s± wszêdzie.

 

Czy ja tu rzeczywi¶cie o wiele wiêcej rozumiem?

Wcale a wcale

Z³udno¶ci md³o¶ci s³odko¶ci

Pl±cze mi siê jêzyk w jêzyku ka¿dym

Który targaæ próbujê

 

Pouk³adane nieco.

Jêzyki potoczne

Przekleñstw lawina

Napiszê w koñcu wszystkie maile.

 

Wszystko tak ³atwo mija. Dziêkujê wszystkim. Wszystko jednak wiele znaczy.

 

EVS polecam najszczerzej. Jednemu ¦wiatu przyznajê order wdziêczno¶ci i fantastyczno¶ci.

Do BG

æu vratiti uskoro.

 

 

...............

I tak to,

¿e kropka.

 

08:54, joanabg
Link Dodaj komentarz »
¶roda, 15 lutego 2012

  

DUH

Beograd ne voli da se slika.

Mrzi ga da pozira. Mrda se. Ne ispada lepo na fotografijama, i uvek lièi na neko drugo mesto. Nije to Pariz, koji ume da se mazi sa slikarima.

Ni London, koji zna da se umiljava fotografima.

Ni Rim, ¹to se kiti suvenirima.

Ni Beè, zgodan da se ugravira u pepeljaru.

Ni Moskva, koja lepo izgleda kada se smesti u staklenu kuglu sa sne¾nim pahuljicama.

Ni Berlin, od koga mogu da se naprave divni privesci za kljuèeve.

Ni Budimpe¹ta, koja voli da bude naslikana iznova na ¹arenim tanjirima ispod pileæeg paprika¹a.

Ni Istambul, sa Zubina od zlata.

Ni Atina, kameni pritiskivaè za rukopise…

Ostaje malo stvari u njemu koje veæ negde nizam video. Mo¾da samo tri: njegove reke, nebo i ljudi. I¿ ta tri prastara elementa raða se jedinstveni duh Beograda.

(…)

Gde je srce Beograda? Svugde i nigde.

Magija Beograda, Momo Kapor*

 

Hvala vam svima - Centar E8 tim -  za sve. Vidimo se.

 

 

Po¿egnañ nawarstwienia. Czuje siê rozerwana na kawa³eczki ma³e, dziwaczne, bezkszta³tne, niesprecyzowane.

Pakunków tysi±ce.

¦niegi b³ota po ulicach.

Ludzie chodz± wyj±tkowo zabawnie. Po upadku w kupê b³ota pojê³am dlaczego.

Zegarki tykaj± z przy¶pieszeniem niezno¶nym. Zdzicza³y.

Wpad³am w ¶nieg po kolana. Mijaj±cy mnie dziadek uraczy³ mnie informacj± o swej profesji. Psychiatra. Czy¿by g³owy problemy niebezpiecznie wylewa³y mi siê spod czapki?

Wyprawy do sklepu sta³y siê wyprawami prawdziwymi. Przez zaspy, ¶nie¿ne pagórki, niebezpieczne przeprawy pod dachami uzbrojonymi w czyhaj±ce na nie¶wiadomych ¶mia³ków sople przeogromne.

(Mam nieodparte wra¿enie, ze pó³ miasta poodgradzali ¿ó³tymi ta¶mami, które oznajmiaj± o niebezpieczeñstwie czyhaj±cych sopli lodu)

 

 

Mama, ja tamo vise ne mogu, pa Beograd, pa Beograd!*

 

01:34, joanabg
Link Dodaj komentarz »
pi±tek, 10 lutego 2012

6 lutego – 12:32 - O bo¿e. Wszyscy wokó³ jedz± mcdonaldowe ¶mieci. Nie mogê wyj¶æ, bo poza tym pokojem w mieszkanio-biurze panuje ujemna temperatura. Umrê. Nie kupujcie mi biletu. Zginê zamordowana zamêczona zapachem i widokiem bigmaków. O bo¿e. Có¿ za g³upia ¶mieræ.

 

22:34

Rysujê jakie¶ ¶winie owce i kurczaki. Moja pod¶wiadomo¶æ najwyra¼niej gustuje w³a¶nie

w chowie zwierz±t gospodarstwa domowego. Mo¿liwe ze mój wykpiony wszem i wobec wegetarianizm tapla siê w mêkach niezrozumienia.

 

 

Chodzenie do biura w takich temperaturach uwa¿am za bezsensowne zwa¿aj±c na niedzia³aj±ce ogrzewanie (nie dzia³a poni¿ej -10) J. powiedzia³ ze to najbardziej sroga zima od ponad 50 lat (dopisane: a S. powiedzia³a, ze wcale nie). Obwiniam siê o przyci±gniêcie polskich mrozów. Wybaczcie.

 

Jedyny dzia³aj±cy tramwaj w Belgradzie to 6 bodaj¿e. Parali¿ parali¿!

 

Niektórzy maj± teraz mid-term w³a¶nie w zasypanym Bia³ym Mie¶cie. Pamiêtaj±c ¿e w Tiranie by³o ok. 15 stopni tu za³ó¿my ok. -15, to 30 stopni ró¿nicy mo¿e byæ bolesne.

Aczkolwiek za dni 11 mrozy jeszcze wiêksze mnie czekaj±. Ojczyzna, jak sadze, nie przyjmie mnie nazbyt ciep³o. A ''ch³odne przyjêcie'' te¿ wydaje mi siê niewystarczaj±cym okre¶leniem.

 

W zasadzie jestem cierpliwa. Ale naprawdê trudno na swojej drodze spotkaæ takiego idiotê jak szanowny angielski przybysz z krainy g³upoty. Nie wierzê w tak wielki idiotyzm i zaczynam podejrzewaæ, ¿e tak naprawdê jest tajnym agentem, wspó³pracuje z jak±¶ gromad± naukowców badaj±cych reakcje ludzi zwi±zane z szokiem, irytacj±, obrzydzeniem

i za³amaniem nerwowym w wyniku bezpo¶redniego zetkniêcia siê z przyt³aczaj±cym imbecylizmem.

 

Bo wokó³ jest pe³no g³upków. Ale to juz przesada.

Albo mo¿e po prostu (och bo¿e dziêki ci i chwa³a!) nieczêsto jeste¶my skazani na mieszkanie, pracowanie i potykanie siê we wszystkich codziennych czynno¶ciach o CO¦ takiego.

 

Doprawdy doprawdy

Okaza³o siê, ¿e cierpliwo¶ci nie nauczy³a mnie tylko moja ulubiona beogradzka komunikacja miejska ale i bezpo¶rednia styczno¶æ z TYM.

 

 

Achhh

Pamiêtam!

Przypomnia³o mi siê obcowanie z tabunem nieuków w Holandii podczas wymarzonej pracy sezonowej (jak¿e trudno wyzbyæ mi siê tego tonu). Oh tak to tez by³o straszne.

 

10 lutego

 

Gorzkie ¿ale

 

Wizyta w toalecie  grozi odmro¿eniami. Wraz z mrozami mro¼na atmosfera w biurze siê zrobi³a. I nie chodzi tylko o te niedzia³aj±ce grzejniki.

 

Na miejscu jaki¶ tych wszystkich europejskich komisji czy innych ludzi dysponuj±cych grub± kas±, zasponsorowa³abym obowi±zkowe kursy psychologiczne.

 

Zrobi³o siê niemilo. Jakie¶ tajemnice, podzia³y, ci±g³e pretensje. A wszystko kreci siê wokó³ kasy. Pewnie tak wielkiej ze mój totalnie nieekonomiczny umys³ nie mo¿e pomie¶ciæ w wyobra¼ni swej.

Jeszcze tylko 3 dni w biurze mnie czekaj±. O ile pe³na by³am szczerego ¿alu i wiary w ich równie szczery ¿al to oczywi¶cie wszystko pierdyknê³o jak mydlana banka i najbardziej im przykro z powodu mniejszej ilo¶ci kasy na koncie.

Nieistotne to wszystko ju¿ jest totalnie i sama siê zastanawiam dlaczego to roztrz±sam. Czujê siê trochê zobowi±zania do wyra¿enia gorzkich ¿alów. Teoretycznie oni tez ich oczekuj± tak jak wnosz±cych niebywale wiele szczegó³ów. Brzydka atmosfera brzydka bardzo. Tak siê mili pañstwo nie robi. Gdzie¿ te górnolotne idee, gdzie¿ te piêkne s³owa, chêci wspierania rozwoju, przyk³adania uwagi przeogromnej do spraw istotnych. Istotne s± zera na koncie tak proszê pañstwa tak mili moi. Az mam zgagê od tego wszystkiego. A moja zadymiona g³owa wci±¿ regularnie siê ludzi ze w tym tyle ¶wietlistej nieska¿onej Prawdy przez wielkie P pisanej. Dziewiczej nieskalanej pe³nej wiary i nadziei w naprawê tego plugawego ¶wiata.

 

Du¿o dobrych rzeczy siê dzia³o, dzieje i dziaæ zapewne bêdzie jeszcze, mo¿e i jeszcze lepszych a mo¿e i nie. Aczkolwiek upusty bulwersacji pewnej daæ trzeba. W sumie to nie ode mnie zacz±³ siê ten wylew. Ale rozumiem, ze C. i M. zale¿y na pewnych zmianach. 

 

Przecie¿ mam tyle innych zmartwien. Ale pewnych spraw nie mo¿na chyba tak po prostu zostawiæ. 

 

 

T³umaczenie mojego artyku³u okaza³o siê wyzwaniem poch³aniaj±cym ogromne ilo¶ci jednostek czasu.

02:02, joanabg
Link Dodaj komentarz »
niedziela, 05 lutego 2012

 

3 lutego 2012      18:35    Belgrad schowany pod ¶niegiem.

Powoli siê zegnam. Pod Koniem kr±¿± od¶nie¿aj±ce machiny. W kolko, w prawo w lewo. Grzane wino przy teatrze dla dzieci. Widok wy¶mienity. Grzejnik, wino, zima mro¼na za szyba. Moja ulubiona. Ludzie biegaj± szybciej ni¿ zwykle. Autobusy tocz± sie mniej gwa³towniej ni¿ zwykle. Puchate ¶niegi.

S³ucha³am o tym, ze prawdziwej kafany juz sie nie znajdzie, ze teraz juz nie ma nic nic nic . Oczywi¶cie, ze rz±dz± salsa bary. Ale przecie¿ nic nigdy nie jest tak samo.  Wszyscy sie ³udz± wci±¿ ta prawdziwa tradycja cudownie zachowana. I ja sie ³udzê. Bo z czasem wszystko staje sie takie ³adne, urzekaj±ce i pelne tchnienia czasu co zdaje sie czyniæ go warto¶ciowszym ani¿eli rzeczy nowe. M±dro¶ci czasu. Z³udna magia staroci z dzieciñstwa.

 

Zastanawiam sie czego tu szuka³am.

Ile znalaz³am.

Patrzy³am z ró¿nych perspektyw.

To co wydarzy³o siê naprawdê jest tak trudno uchwytne.

Co wydarzyæ siê mog³o.

Przepadam za podsumowaniami. Otacza mnie wtedy tak przyjemnie satysfakcjonuj±cy spokój. Mo¿liwo¶ci wypunktowania. Ba – mo¿na nawet podkre¶liæ wyt³uszczon± czcionka. Dopisaæ. Przypisaæ. Gdzie by³am. Gdzie jestem. Otoczyæ pêtelk±, zakre¶liæ, odkre¶liæ, wyjustowaæ.

Edycja klik Zapisz klik dokument zachowany w pamiêci

Potem mo¿na rozpocz±æ tworzenie kolejnego pliku. W folderze tym samym. Trochê wiêcej kilobajtów.

Mimo ze tyle danych utracono. Objêto¶æ pliku znacznie wzros³a.

 

Na ilu stronach mo¿na to zawrzeæ.

Wieje zima. Okna nieszczelne. Wino wystyg³o. Znowu do teatru.

Znowu za 100din zaledwie tyle¿ przyjemno¶ci.

 

Pan w okienku pyta sk±d jestem.

Scena kurtyna

 

 

Z ma³ych kotów z podwórka na Sarajewskiej wielkie kocury siê zrobi³y.

Na pewno nigdzie tak d³ugo i tak ciê¿ko nie by³o mi siê odnale¼æ.

Okaza³o siê rzeczy wiele. Dobrze, ze to siê dzia³o. 

Nauczy³am siê byæ bardziej sama dla siebie. Chocia¿ pewnie i tak nie do koñca.

Sen mnie czêsto zwyciê¿a³. Mimo wszystko mogê byæ zadowolona. Na swój w³asny sposób. Mimo, ze nazbyt czêsto chodzi³am wyspana.

 

Teraz po Kneza Mihailova nale¿y chodziæ ostro¿nie niebywale.

 

 

 

I tu dodam, ze pomijam w tym momencie jeszcze wiele stron, których przerabiaæ na kilobajty nie bêdê.

 

 

 Jeszcze z 2011. Bywalo zabawnie. Przeciez. No tak. 

 

Zrosty przedrosty

Tworzê a gubiê sylaby

Dwug³osy

 

Je¼dzi³am tramwajami ze s³ownikiem, pilnie analizuj±c reklamy.

Bawi³am sie ¶wietnie.

Pora zamazaæ czarnym flamastrem niedoci±gniêcia, ugnie¶æ, dognie¶æ, ukszta³towaæ Cia³o. 

 

20:29, joanabg
Link Dodaj komentarz »
czwartek, 02 lutego 2012

  

Uspokoi³am siê. Ale ostatnie 30 godzin dziwno¶ci± swa przeros³o niejedne dziwoty.

 

By³y zamieszania, chaosy, papiery, drukowania, telefony, jaka¶ konferencja, jacy¶ ludzie, z jakiej¶ Chorwacji, z jakiej¶ Bo¶ni, z jakiej¶ Brazylii, z jakiego¶ Kosowa, z jakiej¶ Norwegii i tak dalej i tak dalej. Poziomy prezentacji by³y ró¿ne. Zak³adam, ze na poziomie by³y te których nie zrozumia³am. Ludzie tacy ze nawet siê przyczepiæ nie mogê. Jaki¶ uczeñ gimnazjum, gdzie¶ tam z jakiej¶ po³udniowej Serbii od¶piewa³ mi ‘Sz³a dzieweczka…’ By³am wzruszona.

Cos tam o konferencji http://www.vreme.com/cms/view.php?id=1032815

Wiele rzeczy mo¿na zarzuciæ, wiem, aczkolwiek, nie wiele jest rzeczy, którym nic zarzuciæ nie mo¿na, o ile w ogóle takie istniej±, istnia³y czy istnieæ bêd±.

 

 

Z przyczyn przeró¿nych, które niektóry znaj±, a niektórzy nie, nieistotnym jednak to mi siê zdaje, za jakie¶ dni ponad oko³o 15 czy 16 czy 17 koñczê mój EVS.

Wszystko szybciej ni¿ bym spodziewaæ siê mog³a. Czasami odnoszê wra¿enie, ze naprawdê na niewiele rzeczy mam wp³yw. Dobrze ¼le dobrze ¼le nie oceniam.

Ju¿ siê uspokoi³am. Wszystko jest takie wyobra¿one. Choæ to mi³e nawet.

 

Po wszystkich falach emocji, odczuæ trudnych do zrozumienia, wyja¶nienia, roz³o¿enia, po wichrach, szumach, po próbach analiz, rozwa¿añ, logicznych podej¶æ i tak pod koniec rozklekota³am siê jak to stare jugo pod blokiem na dole, i  czê¶ci posypa³y siê ze mnie. Niezbyt zrêcznie powpycha³am wszystko na swoje miejsce i jako¶ trzyma siê ten krêgos³up ca³y. Póki co.

 

Sve korak po korak

 

Dziwne to wszystko. Tyle ludzi i u¶miechów, krzywych, szczerych, brzydkich i ³adnych, Wszyscy w miejscu tym samym. A obrazki najró¿niejsze.

 

Ca³y mój BG spowodowa³ rozpad wszystkich kó³ zêbatych w g³owie mej. Okaza³o siê, ¿e mechanizmy ró¿ne wadliwe s± niebywale. Rozpady te aczkolwiek s³u¿± rozwojowi wzmo¿onemu.

 

 

Ale to ciekawe

Bo mimo

Ze zbyt czêsto nie mia³am si³y siê staraæ

Nie uwa¿am bym wykaza³a siê czymkolwiek z czego by³abym ponadprzeciêtnie zadowolona

To odnoszê delikatne, mi³e ca³kiem wra¿enie

Ze doceniona zosta³am

 

 

 

Wcale nie nauczy³am siê jêzyka. Te opowie¶ci o cudownym o¶wieceniu, niestety, tak jak siê spodziewa³am, nie sprawdzi³y siê w mym przypadku.

 

 

Okaza³o siê, ¿e w wielu my¶lach jestem niebywale przeciêta. Aczkolwiek ta przeciêtno¶æ cieszy mnie w tym konkretnym wypadku.

Nie bêdê siê ¿egnaæ. Jestem zawsze tak blisko.

 

Dobrze ze tu by³am.

 

 

Zima pora¿aj±ca do stopnia takiego, ze nie posz³am wczoraj do teatru. Zamarzam.

 

Jak ma³o czasu na wszystko.

17:13, joanabg
Link Dodaj komentarz »
pi±tek, 20 stycznia 2012

 

 

 

Lubiê ten ruch. I lubiê siê potykaæ o ludzi, przechodz±c zanurzaæ siê na kilka sekund w innym wymiarze przej¶æ podziemnych. Gdzie¶ tam w centrum. Gdzie¶ tam miedzy ha³asem. Gdzie¶ pomiêdzy.  Zeleni Venac. Skarpety 100din. 3 razy orbit 100. Kolczyki blaszane 50din.

 

Wiele rzeczy juz wyja¶ni³am i sobie i osobom paru i czuje siê oczyszczona rozgrzeszona porz±dnie w porz±dku.

Pancevo przek³adam na przysz³y tydzieñ, licz±c na to ze nie nastan± mrozy, ¶niegi, deszcze.

Anglika wyrzuca z kancelariji. Bardzo nie³adnie jest k³amaæ. Jak mi smutno, ze to takie ³atwe.

W bardzo spokojny, systematyczny i taktowny sposób oddzieli³am siê od tej bandy evsowcow która panuje nad Belgradem i wprowadza pe³n± energii i nie¶wiadomo¶ci atmosferê.

Moje d±¿enia do otwartego my¶lenia niebezpiecznie skrêcaj± w stronê koszmarnego zgorzknienia.

 

Wci±¿ trudno mi oceniaæ pewne zjawiska.

 

Nale¶niki moje s± doceniane. Przynajmniej tyle mogê z siebie wykrzesaæ.

 

Ach i to spotkanie na filoloskim fakultecie. Po polsku. Jaka nuda. Jak¿e ³adnie w kraju mym. Nie wiedzia³am, ze o Kielcach tez tak ³adnie mówiæ mo¿na. Ach i te pochwa³y jak ¶wietnie mowie po polsku. A ja g³upia zaraz sie przyznaæ musia³am. W ogóle nie umiem sie bawiæ.

 

W progu pewnego tajnego gabinetu dentystycznego by³am pewna ze wyjdê stamt±d bez nerki. Wszystko dobrze sie skoñczy³o.

 

 

Pijam hektolitry kawy. Okazuje sie, ze mo¿na mnie zrozumieæ.



 

 

 

 

 

 

 

Zdjecia pochodza ze strony http://abduzeedo.com/worldwide-photography-54-belgrade

16:15, joanabg
Link Dodaj komentarz »
czwartek, 12 stycznia 2012

Wielka powód¼. Bojler siê popsu³. S±siadka, która na pewno ma w¶ciekliznê, wypomnia³a mi, ¿e jak mogê mieszkaæ tu i nie znaæ serbskiego. Zdenerwowa³am siê. Bardzo.

Jestem wrêcz rozdygotana. Nie wiem w jakim jêzyku siê porozumiewam.

Majstor przyszed³. Nie wiem w takim razie w jakim jêzyku z nim rozmawiam.

 Kleski zywiolowe.

Czujê siê jakbym wcale nie wyje¿d¿a³a. Ma³e zmiany w zatrudnieniu w biurze. Nowy kubek z ³owickim wzorem. Nowe krzes³o w pokoju. Wszêdzie mokre szmaty. Powód¼, normalnie powód¼.

Ci±gle klikam co¶ na komputerze. Klikanie mecz±ce ci±gn±ce koñca nie widz±ce.

Autobusy mi siê myl±.

 

 

 

Z zeszytu:

 23:00 Warszawa 9.01.2012

Stuk stuk stuk

Poznan - Warszawa – Belgrad

5 godzin dworca

Zima chocia¿ ³askawa.

 

00:32 Warszawa centralna

Dlaczego nie doceniam. Kryzysy przedstawienia. Rozwodnione piwo, promocja, 5zl – 0,5l. Facet z laptopem tuli kaloryfer. Bezdomny, jak mniemam, zaraz obok ucina sobie drzemkê. Kawy fili¿anka. Wystrój co najmniej dziwaczy. Stado siwych, g³o¶nych krawaciarzy wtr±caj±cych angielskie zwroty, szklanka siê t³ucze. Kole¶ przy szybie zarabia 2600 miesiêcznie. Wszyscy ju¿ wiedz±. Babka za barem, porz±dnie po czterdziestce, nienawidzi ¿ycia. I dworców. Grubas w okularach znieruchomia³ z komórka w d³oni. Pisze. Mo¿e sms. Minut 30. Sztuczne, okropne bukieciki w wazonikach. Chiñskich. Serwetki ¿ó³te, papierowe, ceraty nie ma. Szalik Legia. Ponad nami. Ponad g³owami, w±sami, piwami. Dla klientów toaleta tez p³atna. Groszy 50. Tapeta w stylu retro. Czterdziestolatki. Sk³óceni z ¿onami, spracowani, zrezygnowani, podpici, wygnieceni.

 



16:36, joanabg
Link Dodaj komentarz »
niedziela, 08 stycznia 2012

6.01.2012. rok nowy. juz. przerwa. i po.

 

Za dni cztery powracam do belgradzkiego ¶wiata proszê pañstwa.
Ju¿ nie jestem pewna co mi siê ¶ni³o. A co dzia³o siê.
Wczepiam siê pazurami w dywan i ci±gn± mnie za tylne ³apy. Dywan ca³y poniszczony.
A przecie¿ mia³am kipiæ zapa³em.

Biorê t³uczek do miêsa i wbijam sobie po raz wtóry rozumne my¶lenie.


Przecie¿ to wszystko dla mnie.
Jaka bolesna jest nauka.
Jakie g³upie moje my¶lenie.

Okaza³o siê, ¿e mam miliony alergii podskórnych. Okaza³o siê, ¿e jestem przeczulona.


Mam my¶lenie wci±¿
Jak po dwóch butelkach wina.


Logicznie rzecz ujmuj±c
Jest przecie¿ tak wspaniale
Zimy nie ma.

Wszystko spada na cztery ³apy.


W poznañskich autobusach zapominaæ mi siê zdarza³o gdzie jestem. Wyszukiwa³am kolejnego przystanku na Nowym Belgradzie.

Ponad doba podró¿y. Straszny nie-czas nie-miejsca. Bolesne przej¶cie.

Wszystkiego tyle ile wytrzymam. Problemem mym przesadne troski.

Zgadywanki. Wielkie ¿yciowe projekty. Kalendarz zape³niony.

Ju¿ panikujê. A jeszcze dni trzy. Prawie trzy.

 

 

kropka. juz na spokojnie. 

19:51, joanabg
Link Dodaj komentarz »
niedziela, 27 listopada 2011

23 Novembar

Ahhhh rozdziera rozpiera mnie nowe, chwilowe, nietrwale, energia przepelnione Wrazenie (tak- z duzej litery). Tak tych s³ow sensownych, do moich nieco podobnych, bole¶nie brakowa³o. Ciep³e, s³odkawe, go¼dzikami przyprawione my¶li (o woni miodowej nieco) rozp³ywaj± mi siê w g³owie. Jakby schwytaæ te my¶li i móc wykorzystywaæ kiedy tylko najdzie ochota.

 

Musze ubieraæ p³aszcz chodz±c tu do ³azienki. Ró¿nice temperatur.

Skoñczy³y siê jakies remonty i teraz docieram do biura w 15 minut, a nie w godzine. Niesamowite.

 

26 Novembar

Chcê wam powiedzieæ ¿e:

od miesiêcy dwóch prawie ¶piê pod ¶piworem

dostaje szalu bo moja klawiatura nie dzia³a poprawnie

s± dni kiedy nie umiem siê wyraziæ w ¿adnym jêzyku

znowu zabra³am siê za korekty i pisanie

przyby³o mi energii do my¶lenia nad ewentualnym projektem

w Serbii nie ma czerwonej herbaty

Ka¿dy policjant mówi cos innego

 

By³am z J. na policji. Jak na matkê przysta³o. J. nie ma jeszcze tej nalepki w paszporcie, która upowa¿niaæ ma do sze¶ciomiesiêcznego pobytu na terenie Republiki Serbii. Wczoraj podobno J. trafi³ do policjanta mówi±cego po angielsku, który go przekona³ do tego ze potrzebuje now± bia³± karteczkê. Matka-tlumacz zmarnowa³a kwadrans dzisiejszego poranka na dyskusje z jednym z najbardziej têpych policjantów na Nowym Belgradzie. Mój krzywy serbski wyra¼nie sugeruje, ¿e i ja nie jestem prawowita obywatelka tego kraju. Jasne. To oczywiste ¿e mam jedynie polski dowód osobisty i paszport. Zdarta p³yta. T³umaczê. Ne kapira. Ne kapira nista. Spokój tylko spokój. O Bo¿e.

 

Uk³adam test z polskiego. Fajna zabawa. Gruntowna powtórka z gramatyki po jaki¶ 8 latach. Uh imies³owy uh uh uh

Mam wci±¿ to nieprzyjemne, pal±ce w prze³yku odczucie, ¿e cofam siê w rozwoju. Zawijam siê w koc i s³ucham ulicy. Bulevar Arsenija Carnojevica. Wieczór pó¼ny ju¿ bardzo. Mg³a dzieñ ca³y. Zimno.

 

Uczê siê radziæ z sama sob±. Zdezorientowa³am siê totalnie. Kaloryfer w moim pokoju jest cudownie czerwony. Przypomina mi siê dzieciñstwo. W sklepach s± te gumy w kszta³cie papierosów. Soczki w torebkach. Pamiêtam pamiêtam. W sklepach drogo. Chce do Biedronki.

 

Nale¿a³oby przy³±czyæ siê do masowych zakupów rakiji czy piwa w promocyjnej cenie 100din. sztuka. Có¿ za nuda. Za có¿ nuda. Nuda za có¿. Ach joj.

 

Przekonuj± mnie jak mam super ¶wietnie bo rozumiem wszystko o co chodzi. Wcale nie rozumiem. Chocia¿ to fakt ze i tak mam super. Co z tego. W dalszym ci±gu ludzie uparcie odpowiadaj± mi po angielsku. Ju¿ nie tak notorycznie. Nie bêdê z nimi rozmawiaæ. Depresja upowa¿nia do milczenia.

 

27 Novembar

Wszêdzie potykam siê o martwe go³êbie.  Maja dziury w brzuszkach. Popêka³y im serduszka.

11 dni 11 dni 11 dni

22:59, joanabg
Link Dodaj komentarz »
wtorek, 22 listopada 2011

Notatki z ostatniego tygodnia:

13 Novembar:

У Београду сам већ седам месеца. Наравно није то лако време, али свакако много учим. Моје очекивања су се променила у последњих неколико месеци и сада ми је мало жао због ове одлуке, али морам да се изборим са изазвом. Сутра идем са моим цимерима у Сарајево и вратићемо се у Суботу. Тамо ће бити нека обука за све волонтере из програма ЕВС. Нисам разположена да идем тамо али шта ћу... Мода ће бити болје после и добићу нову мотивацију за све. Шта ће бити на обој облуци то и ја не знам, три дана све време семинари током којих морамо да расправљамо о најважнијим темама и проблемама везаним за волонтерски живот.

(rozbudowany tekst na niebywale wysokim poziomie, bogaty jêzykowo i o zaskakuj±cej tresci. napisane tydzieñ temu w niedziele. czuje siê taka plytka.)

 

 

16 Novembar:

Pozdrowienia z Sarajewa.

Najzabawniejsze jest to, ze jestem tu od poniedzialku i jeszcze nie bylam w centrum. Zakwaterowani jestesmy na Ilidzy, a to bagatela zaledwie 40 min tramwajem do Bascarsiji, a ze treningi trwaja do wieczora to nie ma kiedy. Ale jutro jest wolne popoludnie.

Co do zakwaterowania.... Wczesniej w hotelu ktory posiadal tyle gwiazdek (tzn w ogole posiadal jakiekolwiek) bylam, bylam - faktycznie tak, tak - bo pracowalam swego czasu jako pokojowka. Wszystko jest na nieprzyzwoicie wysokim poziomie. Az mi z tym zle. Skad te pieniadze...

 

Generalnie jest sympatycznie. To najlepsze slowo. Czas mija niebywale szybko, tyle sie dzieje, ze czuje sie jakbym juz tu byla ze dwa tygodnie. Treningi sa dosc zabawne. Nie obchodzi mnie juz moj zalosny poziom angielskiego. Moj serbski sie przydaje.

 

19 Novambar ok poludnia

Sarajevo tramvaj broj 3 Ilidza-Bascarsija

I po On-Arrival training. Zastanawiam sie ile z tego wynioslam. Pomijam mile, obrzydliwie ekskluzywne udogodnienia. Inni wolatariusze generalnie super (troche za duzo Polek, takze znajacych serbski, jakaz jestem przecietna). Nauczylam sie tanczyc salse i wykorzystalam w koncu moja znajomosc 3 slow po baskijsku. I piosenke o Mikolaju. A juz zaczelam watpic czy kiedykolwiek uda mi sie spotkac jakiegos Baska. Najciekawsze byly zdecydowanie pierwsze dwa dni, czulam sie jak w przedszkolu nieco, muszac skakac, biegac i turlac sie po podlodze, ale to rzeczywiscie jakos tam pomoglo zbudowac wiezi w grupie i dac nieco energii do dzialania. Nie czuje jakiejkolwiek zmiany po tych piecu dniach co prawda, ale bilans wydarzenia generalnie na duzy plus. Ten tydzien byl zdecydowanie potrzebny. Belgrad bez przerwy wywoluje nadkwasote zoladka.

 

 

Sarajevo to jedno z takich miast do ktorych bede wracac. Bo mnie oniesmiela i za kazdym razem zachwyca.

Moje widzenie wszystkiego jest totalnie inne od calej reszty ekipy EVS. 99,5% jest tu pierwszy raz. Pierwszy raz ktos im moze o tym opowiedziec (albo i nie bo zazwyczaj wszyscy koncentruja sie wokol zagadnienia sarajevsko pivo). Dla nich wszystko jest takie fascynujace i nowe. Nikt nie rozumie mojego milczenia.

Jade tramwajem i oniesmielaja mnie ci ludzie. Czesto ktos do mnie mowi. Mieszkancy Sarajewa sa inni. Nie wiem na czym polaga ta roznica. Niewiele moge zrozumiec. Usmiecham sie za kazdym razem niemo. Co wiecej moge zrobic. Slucham.

Kierowca autobusu z Belgradu byl bardzo elegancki i mial niebieskie oczy. Pani z Sarajeva miala taki niski glos, ze myslalam, ze jest panema. 6,5 godziny drogi.

 

Tramwaj pelen ludzi. Stoje i usmiecham sie cicho do tego miasta. Jest bardzo cieply dzien.

 

 

22 Novembar, Beograd

Znowu zimno, szaro, ciemno i belgradzko. Dobrze. Mam duzo pracy. Czas sie jednoczesnie wlecze niemilosiernie i pedzi jak szalony. Absurdy rzeczywistosci.

Z J. bylam u dentysty. Teraz czuje sie jak prawdziwa matka.

Rano zrobilam chlopcom nalesniki.

 

Jeszcze 17 dni. 17 dni. 17 dni.

 

x

09:33, joanabg
Link Dodaj komentarz »
wtorek, 08 listopada 2011

Zaleglosci:

31.10.2011r.   23:50 

 

Mam duzo do roboty.

Kolejny spektakl. „Kad padne noæ” (na podstawie Murkami). Rozumienie przyzwoite. Tak¿e godny uwzglêdnienia performans w jakim¶ CK. Chyba jeszcze nigdy nie by³am w ci±gu jednego miesi±ca na tylu spektaklach. Robie tu rzeczy na które normalnie czasu nie starcza³o.

L. da³a mi ksi±¿kê z gramatyki w prezencie. Podskakujê z rado¶ci.

Kolejne osoby chc± siê uczyæ polskiego. Nie spodziewa³am siê takiego zainteresowania.

Okaza³o siê, ¿e maj± tu 3 rodzaje p³ynu do soczewek. Jakie¶ dziwne pytania mi zadawali. Oh tak, w Polsce wszystko jest prostsze… Chcia³am i¶æ na wyk³ad ale mi zblokowali wydzia³ filoloszki. Wspomina³am ju¿ o tych protestach.

 

Mam wrazenie, ¿e ugrzêz³am na jednym poziomie jêzykowym i z niego wyle¼æ nie potrafie. No cholera jasna ju¿ prawie miesi±c min±³. Nestrpliva sam.

J. mi powiedzia³, ze „jego cywilizacja” jest tak rozwiniêta, ze ju¿ nikt nie czyta ksi±¿ek.

 

Cale E8 nienawidzi djurdjevdana. Wci±¿ zapieraj± siê rekami i nogami ¿eby nie mówiæ do mnie po serbsku. A potem wysy³aj± mi 3 strony t³umaczenia english to serbian please Joana.

Opowiada³am L. o nacjonalistycznych odchy³ach w moim cudownym kraju, które bacznym etnologicznie-nie-dokszta³conym okiem mia³am okazje obserwowaæ.

Rozmawiamy. Tak niewiele mogê powiedzieæ, a tyle do powiedzenia mam. Uczê siê pokory milczenia. Zapominam antropologicznych okularów momentami. Czuje siê niedokszta³cona. Nawet polski stwarza mi problemy. Irytuje siê tym wszystkim. Irytacji ods³ona kolejna. Nie mogê byæ z siebie zadowolona. Mo¿e i mam z tym problem. Mo¿e.

 

Nie bêdê ju¿ nikomu odpowiadaæ po jak± cholerê studiujê serbski. Bo tak. Bo czemu nie. Bo jestem dziwna tak tak. Bo mi by³o nudno. Albo wymy¶le jak±¶ dziwn± historiê kryminaln±. Zreszt± mam momenty zaæmienia kiedy sama mam wra¿enie ze zapomnia³am po co tu przyjecha³am. Etnowyczerpanie. Wcale mi siê nie chce ju¿ my¶leæ nad tematem magisterki. Chce domek na przedmie¶ciach, psa o l¶ni±cej, z³otawej sier¶ci i poddasze zawalone starymi ksi±¿kami, których pewnie i tak nie zd±¿ê przeczytaæ, przepe³nione zapachem terpentyny zmieszanym z woni± wi¶niowo-waniliowych ¶wieczek zapachowych. Widzicie do czego doprowadzi³am??!

 

Kupi³am blok i najmiêkszy o³ówek jaki uda³o mi siê znale¼æ w Merkatorze tj. 2B. Mo¿e znowu spróbujê siê wyraziæ w inny sposób.

 

 

2.11.2011r.

Miesi±c min±³. Ju¿. Prawie.

Ju¿ rozumiem o co chodzi z tymi protestami studenckimi.

 

4.11

 Mój zabawny serbski i nieogarniêty wyraz twarzy okaza³ siê przydatny w zdobyciu bezp³atnego p³ynu do soczewek i samych soczewek w bonusie.

Dokszta³cam siê wci±¿ w znajomo¶ci mojego ojczystego jêzyka.

8.11 Nareszcie na bie¿±co

Fenomen nowo¶ci (no mo¿e ju¿ nie nowo¶ci) jêzykowej „ogarn±æ” zadziwia

Odkrywam coraz to kolejne zadziwiaj±co dziwne s³owa w jêzyku polskim. Moja klawiatura nadal nie dzia³a poprawnie.

Od poniedzia³ku do soboty bêdê w Sarajewie. Wszyscy siê ciesz±. Nowe miejsca, nowe doznania. Mnie cieszy basen w hotelu. Lubiê Sarajewo. Bardzo. Szkoda, ¿e jeszcze nie bêdzie ¶niegu. Nastêpnym razem pojedziemy do Sarajewa jak spadnie ¶nieg.

 Tak trudno momentami siê cieszyæ. A przecie¿ podobno zawsze by³am taka roze¶miana.

 Chcia³abym uczyæ siê serbskiego z siostr± V. Co prawda wykoñczy³y mnie te 2 godziny i zjad³am chyba kilo ciastek, ale ile¿ siê nauczy³am ile¿ ile¿.

 Straci³am ju¿ nawet s³owotok pisania. Pustka stuka puka. Ka¿de s³owo tak beznadziejnie obola³e i brzydkie. Brzydot± ociekaj± niezrêcznie sklecone zdania, przewracaj± i kulej± literki, s³óweczka, werwy im brak. Az wstyd. Zwa¿aj±c na me ambicje.

Znowu za to rysujê. A nawet nie pijê wina.

 Muszê tyle muszê siê zmuszaæ zmuszam siê nawet zmuszaæ do zmuszania.

 Belgradzka jesieñ jest ¿ó³to pomarañczowa. Moja ulubiona.

Niby dam o rozwój naukowopsychicznointelektualnojezykowofizycznoartystyczny.

 

Jovana, jesi dobro?

…ne znam…

 

Nie umiem odmieniaæ czasowników. No przepraszam. Gdzie pope³niam b³±d no gdzie. Bolesne koniugacje.

 

Rozerwa³am siê i rozwiesi³am na sznurku na pranie. Wiecie jakie siniaki zostawiaj± te cholerne klamerki?

 

Pierwszy raz by³am na polskiej imprezie. W Polsce chodzê tylko na ba³kañskie. Zabawne, prawda? £apie siê za brzuch i ¶miejê do rozpuku.

 

 

Nie wiem czy to przypadkiem nie powinien byæ blog promuj±cy EVS i wolontariat. Je¶li tak to wybaczcie mi wpisy nas±czone jakim¶ trudnym do zrozumienia pesymizmem. EVS to ¶wietna rzecz, sama praca wolontariacka daje ogromna satysfakcje, a wyjazd… nie bêdê zreszt± t³umaczyæ tego bo wydaje mi siê to nazbyt oczywiste. Mo¿liwo¶æ wyjazdu, zdobycie nowych do¶wiadczeñ, masa nowych ludzi, to wszystko fenomenalne. Jak bêdziecie w BG to zapraszam w pi±tek do Inforoomu, tam wam wszystko opowiem ze szczerym u¶miechem i zaanga¿owaniem. I bêdê was szczerze zachêcaæ. Uczcie siê siebie uczcie.

Reszta zale¿y od psychicznego nastawienia.

Mo¿ecie siê w tym nie odnale¼æ. A i mo¿ecie w ka¿dej sekundzie turlaæ siê z rado¶ci.

 

W pi±tek teatr. Do Narodowego podobno za 100din mo¿na bilet dostaæ. Po Sarajewie.

 

Pozdrowienia Mili moi. Pozdrowienia.



19:01, joanabg
Link Dodaj komentarz »
poniedzia³ek, 24 pa¼dziernika 2011

0,7 vranac + pol paczki ronhil + ha³as za ¶cin±

Dzieñ dwudziesty, wieczór dwudziesty, noc dwudziesta,

Liczê, przeliczam, podliczam, odliczam

Belgrad deszczowy. Trampki cale mokre. Dom posprz±tany. Nale¶niki usma¿one. Go¶cie w domu. Serbski w±tpliwie poprawiony. Uczê sie doceniaæ w³asne umiejêtno¶ci.

Powtarzam sobie stokroæ, ze jestem tu po to by dowiedzieæ siê  sie czego¶ o sobie samej.

Faktem jest, ze sie dowiaduje.

Angol odstawi³ akcje godne zaznaczenia. Ja mia³am my¶li godne pogardzenia.

Poznaje w³asne potrzeby, braki i niedoci±gniêcia.

Pisz±c odkrywam kolejne pustos³owia, bezdzwieczne odd¼wiêki, d¼wiêczne milczenia.

Odkrywam liczne ignorancje, deficyty sil, niechêci i niedouczenia.

We w³asnym otwarciu- zamkniêcia wyzbyæ siê sie nie mogê.

W ca³ej mojej mi³o¶ci do ludzi okaza³o sie, ze brak milosci rzeczywistej. Czy nauczyæ sie jej mogê. Czy brak mi ¶wiadomo¶ci?

Czy nudziæ bêdê? Czy prawic bana³y.

Ucze sie wyzbywaæ strachu bycia nudna, przeciêtn±, zdziwacza³±. Jednoczesnie - jak nie zamkn±æ sie w tym pragnieniu odciecia od normalnosci. Jakkolwiek rozumianej. Wiem, ze nie jest b³êdnym my¶lenie, ze zamkniecie sie na ludzi ogranicza, cofa i zabija w koñcu. Na kraju. Na kraju.

Jak walczyæ (czy w ogóle?) z ta chêci± ograniczenia.

Czy przyjêcie do wiadomo¶ci ograniczenia w³asnego t³umaczy z niego.

Czy rozwa¿ania o pracy praca tez sa.

Czy pytanie jest my¶leniem.

Czy pisanie o pisaniu pisaniem jest. Gdzie praca. Gdzie rozwój.

Czy zamykam sie na ludzi. Na ile to mnie ogranicza. Na ile mnie rozwija.

Na ile moge sobie pozwoliæ na to siedzenie za ¶ciana. Na t³umaczenia, ze mnie nie nudz±. Chocia¿ najlepiej posz³abym spaæ.

Czy ja jestem ograniczona. Jestem. Na ile. Na ile mogê wygraæ. Z czym z czym pytanie pytanie, pytam sie.

sobota, noc, 10 pietro, Novi Beograd

 .............................................................................................................

Stanelam przed wyzwaniem uczenia polskiego. Moj piekny materni jezik to kobyla cholerna. Jakze mnie cieszy zaangazowanie mojej uczennicy (i nauczycielki w jednym).

Musze sie teraz nauczyc polskiego. Ciesze sie niezmiernie. Alternacje palatelizacje. Moze w koncu bede w stanie wypowiedziec sie na poziomie. Ach i rzeczywi¶cie "mg³a" i "bêdê" brzmi± zabawnie.

Z serbskiego mam podrecznik ze sredniej szkoly.

Znowu zapomnialam angielskiego.

Tyle chcialabym im powiedziec.

Spektakl nr 3 fantastyczny. "Buba u uhu" Teatar 5 iz Beograda. Jeszcze tak dlugo i tak duzo nie smialam sie tutaj. Nawet nie musze rozumiec wszystkiego.

V. powiedziala ze ma czasami bilety do teatru narodowego za free.L. mam nadzieje, ze zalatwi bilety na Mechaniczna Pomaranczê. Plus SKC.

Teatralno-poetycko-jezykowe fascynacje. Co zrobic by przezyc. Co zrobic by sie nauczyc. Co zrobic by nie zwariowac. Amen.

 

Ps. Ciagle jakies parady, demonstracje, blokady. Progejowska, antynatowska, studencka, nacionalistyczna. Machalam teczowa flaga. Antropologiczne rozterki. Gdzie jest moje miejsce. Zgadzam sie, popieram, ale ktoredy droga. Kêdydrogakêdy. Jak slyszec, czus, widziec i nie oszalec.

Fotouzupelnienie:

 

Tito. W odwiedzinach.

belgradzka jesien

Mama zrobila palacinke. Dzieci szczesliwe. Jestem fantastyczna.

Livingroom.

Pelna energii Joana.

Ox!  Byk!  

 

I teatr:

Novi Beograd.

 

 

 

Pozdrav mili moi.

12:49, joanabg
Link Dodaj komentarz »
pi±tek, 21 pa¼dziernika 2011

robiac kanapki:

J:zobacz cos mnie uryzlo.

ja: yhy

J:co to moglo byc?!

ja: mhyhm

J: komar?!

ja:pewnie tak.

J:myslisz ze mi nic nie bedzie? nie dostane malarii?!

ja:..... nie....

J: bo w Afryce mozna dostac.

ja. ......

13:54, joanabg
Link Dodaj komentarz »

Pi±tek. Dzieñ rozpoczêty od wdepniêcia w kupê.

Wczoraj mia³am przeb³yski dawnej pasji i zaangazowania (!)

Leana prowadzi z nami lekcje serbskiego. Wczoraj odby³a siê druga. Na pierwszej by³a azbuka. Zniechêci³am siê i siedzia³am z wykrzywiona z delikatnego niezadowolenia twarz± i po westchniêciu zrezygnowania po raz wtóry sprawê sobie zda³am ze nikt nie ma zamiaru interesowaæ siê moja osoba, a ju¿ (bron Ciê panie bo¿e!) moimi potrzebami i oczekiwaniami.  

Leana okaza³a siê jednak bombowa. Na jaki¶ spektakl dzi¶ idziemy, czyta³y¶my wiersze, po¿yczy³a mi ksi±zki, palatalizacje, romantyzmy, fantastycznie, fantastycznie. Jest taka zajarana, ze ja siê jaram (wybaczcie slangstajla), ze az mi g³upio ze tak wiele jeszcze nie rozumiem. Ach no i sprawdzi dla mnie kiedy Bozo Coric ma wyk³ady i bomba bomba, naprawdê do jaja. Tylko czemu nie umiem siê szybciej uczyæ.

 

Je¶li chodzi o problemy w relacji Joana-swiat, to odkry³am, mili moi, ze wcale niekoniecznie tak wielce zale¿± od znajomo¶ci jêzyka. Jêzyk okaza³ siê tylko jakim¶ u³amkiem mizernym. Tak¿e g³ówny powód jest jeden, a jego ogrom przerós³ i mnie sama.

 

Okaza³o siê, ze N. tez etnologie studiuje. To idê na wyk³ad w przysz³ym tygodniu. Kultura i nasilje. Jeden z nielicznych (jedyny?)  który mi godzinowo pasuje. Wtopiê siê w t³um i bêdê udawa³a ze wszystko kumam.

 sasiedzi

Dzisiejszy Belgrad w deszczu. Na szczê¶cie ju¿ skoñczyli jakie¶ roboty na mo¶cie i nawet czasami da siê dojechaæ do biura w 40 min.

 K.M.



13:37, joanabg
Link Dodaj komentarz »
wtorek, 18 pa¼dziernika 2011

¯eby by³a jasno¶æ – mili moi – nie u¿alam siê i u¿alaæ siê, mili pañstwo, zamiaru nie mam, bo to w stylu totalnie nie moim. Dowodzê tylko sama sobie jaka sile i wp³yw maja emocje ró¿norakie. W których istnienie w±tpiæ i mi siê zdarza³o.  Znajd¼my tylko ró¿nice nie tak w±t³± i zachwiana pomiêdzy nimi a m±drze widzianym w³asnym rozwojem. Emocjonalnym tak¿e.

 

J. gada z ziemniakami.

M. dzisiaj pierwszy raz zrobi³ sobie neskafe.

W sumie lubiê moich wspolokatorow.

 

Pani w piekarni nie wierzy³a ze jestem z Polski. Svaka cast svaka cast Joavana. 

To doprawdy zadziwiaj±ce, ze rozmawiam o Dostojewskim a godzinê potem nie potrafiê siê wyraziæ w sprawie podstawowych potrzeb ¿yciowych.

 

S³ysza³am ze mój chrze¶niak ju¿ chodzi. Svaka cast Szymonie!

 

Lubiê ciê, mój smutny, zimny Belgradzie. Nie jeste¶ dla mnie zbyt przyjemny, ale jako¶ musimy razem ¿yæ. Nawet taki czarnobia³y, brudny i zakorkowany. Có¿, przecie¿ ja tez nie jestem idealna.



10:15, joanabg
Link Dodaj komentarz »
 
1 , 2